Trasy motocyklowe

O czym pamiętać wybierając się na trasę RATs…

Trasy RATs - o czym pamiętać

Trasy RATs, to trasy poprowadzone legalnymi drogami, zweryfikowanymi na podstawie dostępnych publicznie danych, pochodzących z portali i map, gdzie są one przechowywane oraz bezpośrednio z instytucji, które są właścicielami takich dróg. Trasy dodatkowo są sprawdzane w realu przez ochotniczki i ochotników, którzy przejeżdżają daną trasę i naocznie sprawdzają, czy nie ma na niej przeszkód i poustawianych tabliczek “Teren prywatny” oraz znaków zakazu ruchu czy zakazu wjazdu motocykli.

Jeśli więc samodzielnie wyznaczacie sobie jakąś trasę prowadzącą “offem” – powinniście dokładnie sprawdzić, czy drogi, po których zamierzacie jechać, są na pewno dopuszczone do ruchu pojazdów samochodowych (a takim jest motocykl). Często zdarza się, że motocykliści wbijają się na pieszy czy rowerowy szlak turystyczny, leśną ścieżkę, czy lecą “po sionym”…  No i właśnie…

Trasy RATs - jak się na nich zachować

Jak się zachować na legalnych trasach off-roadowych?

1. Ślad poprowadź legalnymi drogami.

W Polsce można jeździć poza asfaltowymi drogami! Co za ulga. Wyobraź sobie, że na Słowacji czy w Niemczech nie jest tak dobrze. Skoro możemy jeździć poza asfaltem, to uszanujmy tę możliwość i wyznaczajmy swoje ścieżki tam, gdzie wolno. Nie ufaj zwykłym mapom czy zwykłej nawigacji, bo choć ma dużą dokładność różnorodnych ścieżek, to nie ma pełnej wiedzy o ich legalności. I jeszcze jedno: nie wyznaczaj trasy drogami dla rowerów! Tam, gdzie wolno rowerom, niekoniecznie (a raczej na pewno) nie wolno motocyklom. Na forum RATs znajdziesz kompendium wiedzy na temat tego, jak sprawdzić legalność dróg.

2. Dbaj o naturę: nie śmieć, nie niszcz, załóż DB killera

Jeśli już mamy możliwość zjeżdżania z asfaltu, to weźmy pod uwagę, że udajemy się tam, gdzie przyroda (ta bardziej dzika, niż w mieście niż w naszym prywatnym ogrodzie) jest “u siebie”. A my jesteśmy gośćmi. Mimo, że jedziemy szeroką, szutrową czy polną drogą, to weźmy pod uwagę, że dookoła i pod naszymi kołami toczy się życie. Tam, gdzie aż nosi nas, żeby sobie zboczyć na trudniejszy fragment poza drogą – może mieszkać kolonia mrówek, rosnąć rzadka odmiana pożytecznego mchu czy możesz “rozorać” i zniszczyć korzonki jakiejś rośliny, która np. ze względu na suszę czy inne jeszcze niesprzyjające warunki już się nie podniesie. Warto mieć to wszystko na uwadze i nie podchodzić lekceważąco do problemu niszczenia runa leśnego tylko dlatego, że “przecież harvestery i tak rujnują las, to co tam moje dwie skromne oponki mogą zrobić złego”. Lasy Państwowe pozyskując drewno, jednocześnie mają obowiązek po skończonych pracach przywrócić ściółkę do pierwotnego stanu. A po setce motocyklistów ryjących zbocza wąwozów już nie. Co zniszczą – zostanie zniszczone. Jeśli nadal będzie niszczone przez kolejne “rycie”, doprowadzi do do zdegradowania ściółki i jej obumarcia. Popatrzmy więc szerzej na ten problem. I nie wymagajmy tylko od największych dbania o naturę, ale zacznijmy od siebie. Ziarnko do ziarnka… A nasze dzieci będą mogły nadal żyć i korzystać z dobrodziejstw tego świata.
Wymieniasz dętkę w terenie? Pozbieraj najdrobniejsze śmieci, schowaj w kieszeni – wyrzucisz do pierwszego spotkanego śmietnika, albo po prostu w domu. Podobnie, jeśli na łonie natury biwakujesz – zostaw miejsce biwaku takie, jakim je zastałeś, albo jeszcze bardziej czystym (zabierz też śmieci zostawione przez innych, a jeśli jest ich dużo – udokumentuj zdjęciami, zapisz współrzędne i po powrocie do domu zgłoś w odpowiednim urzędzie – teraz wszystko można załatwić elektronicznie).
Jeździsz na co dzień z głośnym wydechem? Do jazdy w terenie załóż DB killer. Pomijając, że systematycznie pozbawiasz się słuchu, to serio? Widzisz sens jazdy w terenie, gdzie zazwyczaj panuje cisza jak makiem zasiał, z rozdartym tłumikiem oznajmiającym “jam król, pan i władca”? Weź pod uwagę, że dzikie zwierzęta na co dzień nie są przyzwyczajone do “przebiegającego” konia mechanicznego wydającego przerażający dla nich dźwięk ponad 100 dB. Weź pod uwagę, że hałas tłumika potrafi się nieść bardzo daleko i przeszkadzać też ludziom szukającym w naturze wytchnienia (piesi turyści, rowerzyści, wędkarze, plażowicze itp.).

Trasy RATs o czym pamiętać

3. Podróżuj w małych grupach (najlepiej do 6 osób)

Ale dlaczego? Ano dlatego, że jeżdżąc większymi “watahami” trudno zadbać o to, by wszyscy stosowali się do niniejszych zasad. Każdy wtedy zdejmuje z siebie jakąkolwiek odpowiedzialność, bo jak wiadomo działa wtedy “owczy pęd”, czyli przestaje się myśleć samodzielnie i podąża się za tymi przed sobą. Oni jadą szybciej? Ty też. Oni przez gęstwinę leśną poza wytyczoną ścieżką? Oni obok podwórka mieszkańca jakiejś wioseczki na pełnej petardzie? Ty też. Oni przez głęboki bród bez zawahania? Ty też. A przecież nie o taką jazdę na trasach RATs chodzi. Chodzi w niej o to, żeby nie przyczyniać się do przeszkadzania innym ludziom, żeby nie niszczyć roślinności, zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół. No i żeby przede wszystkim jeździć na miarę swoich możliwości, tak, żeby wrócić do domu całym i zdrowym. Owszem – kiedy utopisz sprzęt w głębokiej kałuży – zazwyczaj przyjdzie Ci zmarnować trochę czasu na reanimację motka i ewentualny powrót na przyczepce. Gorzej, kiedy uszkodzisz siebie. A o to nie tak trudno, kiedy gnasz za ziomkami ponad miarę swoich możliwości.

4. Szanuj napotkanych ludzi i zwierzęta: zwolnij, zatrzymaj się, przywitaj

Nie idź taranem. Widzisz na drodze spacerujących ludzi, a zwłaszcza będących z dzieckiem czy z psem, jadących na rowerach – znacząco zwolnij, a jeśli sytuacja tego wymaga (np. Twój przejazd wznieca tumany kurzu, albo jest dość wąsko, żeby móc się bezpiecznie minąć) – zatrzymaj się. Warto dodatkowo opuścić gogle, otworzyć szybę i blendę, powiedzieć “Dzień dobry” i skinąć głową. Uśmiech to zawsze dobry pomysł. W pobliżu zwierząt, zwłaszcza koni idących szlakiem – po prostu się zatrzymaj i wyłącz silnik. Po co dostarczać im stresu? Dla Ciebie to żaden problem, a dla zwierzęcia ulga. Byle nie ironiczny… Jeśli mijasz stado krów, owiec, kóz czy konie na pastwisku – przejedź wolno i spokojnie – nie “gazuj” bez sensu. Jeśli pędzisz “szybkimi szutrami” i w dali widzisz nadbiegąjące z boku zwierzę, które przetnie Ci drogę – niechciej przejechać tuż przed nim. To niebezpieczne i dla Ciebie, i dla niego. Jesteś człowiekiem – masz rozum. Korzystaj z niego.

5. Zwolnij przy zabudowaniach

Kiedy Twoja trasa prowadzi drogami przebiegającymi przy domach – zmniejsz prędkość, nie rób przygazówek, nie wjeżdżaj slidem w wiraż, nie zostawiaj za sobą kurzu, nie syp spod kół kamieniami – po prostu przejedź z równą, niewielką prędkością. Weź pod uwagę, że z posesji na drogę może wybiec dziecko czy zwierzę, albo wyjechać jakiś pojazd. Uszanuj też “mir domowy”. Jeśli to okolica, gdzie diabeł mówi dobranoc i jest cicho jak makiem zasiał, to Twój wariacki przejazd mieszkającym tu ludziom i zwierzętom zafunduje palpitacje serca. A kurz, który osiądzie na suszącym się na podwórku praniu, firankach w otwartych oknach czy na szybach sprawi, że gospodarze mogą zacząć myśleć, jak utrudnić przejazd motocyklistom drogą obok ich domu… No a przecież chcemy jeździć legalnie, a nie mieć coraz mniej dróg do jeżdżenia!

6. Dbaj o dobre imię naszej motospołeczności

Uśmiech, dobre słowo, życzliwość, uszanowanie czyjejś własności danego terenu czy infrastruktury (również państwowej), zostawianie po sobie porządku (nie tylko w terenie, ale też w miejscach zakwaterowania), zaoferowana pomoc – to aż tyle i tylko tyle, żebyśmy byli jako społeczność lubiani, a przynajmniej nie byli zwalczani.

Tylko tyle i aż tyle. Zasady te stosuj na każdej trasie off-road.

 Jeśli czujesz, że chcesz w jakiś sposób docenić nasz wkład w portal ADWENCZER.PL,
to możesz udostępnić ten artykuł albo postawić nam wirtualną kawę 🙂
Albo jedno i drugie… Będzie nam bardzo miło!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pod tym nickiem kryje się redakcja naszego portalu - doświadczona nie tylko motocyklowo. Wiedz jednak, że to nie żaden chat AI, tylko ludzie z krwi i kości, w liczbie różnej 🙂

Zostaw komentarz