Dla wielu pasjonatów dwóch kółek, sezon motocyklowy kończy się wraz z ostatnimi dniami wakacji. To jednak mylne wrażenie! Wrzesień nie jest końcem, a prawdziwym nowym początkiem – wręcz ulubionym miesiącem motocyklistów.
To właśnie we wrześniu drogi odzyskują swoją przepustowość, natura maluje krajobrazy najpiękniejszymi barwami, a podróż motocyklem staje się czystą esencją wolności i spokoju.
We wrześniu warunki do jazdy są znacznie lepsze: bez upałów i masowego ruchu turystycznego. Popularne rejony, takie jak te w Bieszczadach, na Bałkanach czy w Alpach pustoszeją, a ceny zakwaterowania i atrakcji turystycznych znacząco spadają. Wrzesień to także czas, gdy po całym sezonie jazdy, czujemy się na motocyklu pewnie, a nasza technika jazdy jest wyćwiczona. Dodatkowo, w naszym umiarkowanym klimacie, jesienne kolory natury sprawiają, że krajobrazy stają się niezwykle malownicze, co wynagradza nam chłodniejsze poranki. Niniejszy artykuł przedstawia trzy sprawdzone pomysły na wycieczki, które doskonale wpisują się w specyfikę tego miesiąca.
3 sprawdzone pomysły na wrześniową wyprawę motocyklową
Choć wrzesień oferuje liczne zalety, kluczowe jest świadome podejście do zmiennych warunków pogodowych. Krótszy dzień i niższe temperatury (zwłaszcza w górach) wymagają odpowiedniego przygotowania, a na drogach mogą pojawić się śliskie liście i warstwa wilgoci. Deszcz, wiatr i chłód mogą również znacznie zmniejszyć dzienny zasięg podróży. Dlatego zawsze warto sprawdzić prognozę pogody i dostosować do niej swój plan, aby podróż pozostała bezpieczna i przyjemna.
Wytypowane przez nas trzy pomysły, doskonale wpisują się w koncepcję „złotego miesiąca” dla motocyklistów. Każdy z nich oferuje unikalne doświadczenia i korzyści w porównaniu do szczytu sezonu.
Propozycja 1: Bieszczadzki Wyjazd Obowiązkowy – Wielka Pętla z “przyległościami”
Bieszczady to jeden z najczęściej odwiedzanych i pokazywanych regionów w polskich motovlogach. „Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” to hasło, które zyskało status kultowego. We wrześniu można w pełni zrozumieć jego przesłanie. Region ten oferuje ciszę, dziką przyrodę i kręte, wolne od zgiełku drogi. To idealne miejsce na motocyklowy „reset” z dala od cywilizacji.
Wielka Pętla Bieszczadzka
To klasyka gatunku. Niedostatki nawierzchni rekompensuje tutaj piękna przyroda i atmosfera spokoju. Pętle, mała i duża, od lat są chętnie odwiedzane przez motocyklistów z całej Polski. Ale jeśli jesteś motocyklowym nomadą i niestraszna Ci gorsza nawierzchnia, to warto pokusić się o zjechanie z głównej drogi. Podążając na południowy – wschód poprzez małe wioski poczujesz w pełni klimat Bieszczadów: stare cerkwie, dawne cmentarze, otaczająca przyroda i zapomniane kapliczki… W tym pejzażu można się zakochać…
Góry Słonne
Dla tych, którzy pragną więcej emocji, przejazd przez pętle bieszczadzkie można połączyć z najbardziej krętą drogą w Polsce. Jest to 7-kilometrowy odcinek Drogi Krajowej nr 28 z Sanoka do Przemyśla przez przełęcz Przysłup. Serpentyny znajdują się między miejscowością Załuż a Tyrawą Wołoską i jest ich w sumie 15. Choć niektóre źródła podają ich liczbę bardziej spektakularnie, licząc pojedyncze zakręty (wtedy wychodzi 30).
Pogórze Przemyskie
Wrześniowy wyjazd w Bieszczady można rozszerzyć o podróż na północny – wschód, na Pogórze Przemyskie. Klimatem zostaniemy w Biesach: pagórkowaty krajobraz, kilometry dróg bez żadnych zabudowań i przestrzeń – zwłaszcza, kiedy zjedziemy z drogi krajowej. Połączenie dzikich Bieszczad z łagodnymi, pagórkowatymi drogami Pogórza Przemyskiego to kwintesencja południowo – wschodniej polskiej przygody motocyklowej.
Propozycja 2: Bałkany Musisz Zobaczyć – wąskie drogi, kąpiel w Adriatyku, piękne widoki, wyborne smaki
We wrześniu Bałkany oferują idealną pogodę, znikome opady i znacznie niższe ceny, co czyni je ciekawą alternatywą dla podróży po Polsce.
Chorwacja i Bośnia
Wyprawę rozpocząć można od przejazdu przez Dalmację w Chorwacji (np. z Zadaru lub Splitu), wzdłuż wybrzeża Adriatyku do Makarskiej (tak, we wrześniu wykąpiesz się w Morzu Adriatyckim) i wjechać na szczyt sv. Jure (23 km górskich serpentyn i zakrętów – uwaga na swobodnie chodzące konie!), gdzie po drodze czeka platforma widokowa Sky Walk. Następnie trasę można poprowadzić do Mostaru i dalej, doliną Neretvy do Sarajewa w Bośni i Hercegowinie – miast, które stanowią “niezwykły tygiel kulturowy”. Bośnia i Hercegowina jest kierunkiem mocno niedocenionym, a bardzo ciekawym i dodatkowo – co ważne dla polskiej kieszeni – tanim.
Czarnogóra – kraina kanionów
W Czarnogórze na motocyklistów czekają zapierające dech w piersiach kaniony rzek Pivy i Tary, a także słynny Park Narodowy Durmitor. To kraj pełen emocjonujących, górskich dróg. Klimat nie do podrobienia! Znajdziesz tu wspaniałe widoki, przejazdy przez wydrążone w skałach nieoświetlone tunele, maleńkie wioseczki. Szczególnie warty uwagi jest odcinek wzdłuż Boki Kotorskiej, która swoim wyglądem przypomina norweskie fiordy. A samo miasteczko Kotor jest przepiękne. Warto wdrapać się pieszo na ruiny fortecy górującej nad miastem lub wjechać motocyklem na jeden z licznych punktów widokowych. Przejazd serpentynami w kierunku Parku Narodowego Lovćen pozostawi niezapomniane wspomnienia.
Albania – “albańskie Stelvio”
W Albanii, która staje się coraz bardziej popularna, kluczowym punktem trasy jest słynna droga SH-20, zwana “albańskim Stelvio” czy droga SH-21 wiodąca do słynnego Theth. Kręte drogi, malownicze krajobrazy i gościnność lokalnych mieszkańców to główne atuty tego kierunku. Dla wielbicieli off-roadu jest tu całe mnóstwo dróg bez asfaltu 🙂 Wycieczkę można skończyć kierując się na północ – do Serbii.
Propozycja 3: Route des Grandes Alpes – 700 km zakrętów
To mniej znana polskim motocyklistom trasa, z dłuższym dojazdem z naszego kraju – za to bardzo atrakcyjna. Choć Alpy są kierunkiem obleganym turystycznie przez okrągły rok, wrzesień to moment, w którym jazda po nich staje się prawdziwą przyjemnością. Przejazd motocyklem przez Route des Grandes Alpes najlepiej odbyć we wrześniu, kiedy ruch jest mniejszy, a pogoda jest wciąż stabilna. To świadoma decyzja, która pozwala uniknąć ekstremalnych upałów i korków charakterystycznych dla sierpnia. Warto jednak pamiętać, że w wysokich górach, zwłaszcza na najwyższych przełęczach, warunki pogodowe mogą zmienić się nagle, a wczesne opady śniegu lub oblodzenie mogą utrudnić lub uniemożliwić przejazd. W przeciwieństwie do Nordkappu, który we wrześniu jest już niedostępny z powodu śniegu i lodu na drogach, południowe Alpy są w tym czasie w szczycie motocyklowej dostępności. Wybór tego kierunku we wrześniu jest więc podyktowany rozsądkiem i poszukiwaniem optymalnych warunków, a nie ślepym podążaniem za sezonową modą. Jednak wyjazd w te wysokie góry trzeba skorelować z dobrymi prognozami pogody – chcemy przecież podziwiać widoki, a nie walczyć o życie na zakrętach w gęstej mgle i padającym deszczu czy śniegu.
Route des Grandes Alpes
To jedna z najwspanialszych tras motocyklowych na świecie. Ma prawie 700 km i prowadzi od Jeziora Genewskiego do francuskiego Menton.
Przełęcze i widoki
Trasa łączy aż 15 przełęczy, w tym jedną z najwyższych w Europie – Col de L’Iseran (2770 m n.p.m.). Widoki na okoliczne jeziora, urocze wioski i majestatyczne szczyty, takie jak Mont Blanc, są niezapomniane. Choć trasy są wymagające, satysfakcja z pokonania stromizn i ciasnych zakrętów we wrześniowym spokoju jest nie do zapomnienia.
Motocyklowa podróż jesienią
Wrzesień to miesiąc, który w pełni satysfakcjonuje jako dogodny termin na wyjazd motocyklowy. Obala mit o końcu sezonu motocyklowego, ponieważ to właśnie we wrześniu czekają na motocyklistów idealne warunki: puste drogi, brak upałów, niższe ceny i przećwiczone techniki jazdy. Niezależnie od tego, czy planujesz weekendowy wypad w Bieszczady, większą wycieczkę na Bałkany, czy marzysz o wyprawie po alpejskich serpentynach, wrzesień jest idealnym momentem na realizację tych planów.
Jeśli czujesz, że chcesz w jakiś sposób docenić nasz wkład w portal ADWENCZER.PL,
to możesz udostępnić ten artykuł albo postawić nam wirtualną kawę 🙂
Albo jedno i drugie… Będzie nam bardzo miło!
Pod tym nickiem kryje się redakcja naszego portalu - doświadczona nie tylko motocyklowo. Wiedz jednak, że to nie żaden chat AI, tylko ludzie z krwi i kości, w liczbie różnej 🙂
Zostaw komentarz